Aktualności

Autor: Mariusz Kozak 30 lipca 2020

Krzysztof Łukasik komentuje zawody w Orawce

Bez wątpienia Puchar Szlaku Solnego ma status kultowego wydarzenia, a w środowisku krąży wiele legend na temat tras i warunków panujących podczas tych imprez. Nie inaczej było i tym razem – agrafki po stoku i  sztywne, długie, ciągnące się do samego nieba podjazdy nadawały rundzie lekko oldskulowego sznytu…. który mi osobiście zazwyczaj odpowiada.  

W tym miejscu muszę wspomnieć, iż szczęśliwie nieopodal trasy mieszka nasz klubowy kolega Kuba Zamroźniak. Miałem więc okazję pozytywnie  nastroić się przed startem korzystając z orawskiej gościnności, a o serdeczności Pani Lucyny, będę opowiadał anegdotki jeszcze przez długi czas! :) 

Wracając jednak do samego wyścigu.  Zapowiadał się dosyć poważnie, a obecność na starcie całej plejady polskich gwiazd zwiastowała ciekawą konfrontację. 

W moim wykonaniu rywalizacja rozpoczęła się zupełnie standardowo. Po spokojnym starcie, niespiesznie przebijałem się do przodu, aby na najdłuższym podjeździe rundy dojechać do prowadzących w tamtej chwili Filipa i Mateusza. Tym razem miałem jednak trochę lepszy dzień i nawet udało mi się odskoczyć od chłopaków. Uzyskanego wtedy prowadzenia nie oddałem już do mety, a z każdym kółkiem nieśmiało powiększałem swoją przewagę. 

W perspektywie powoli zbliżających się Mistrzostw Polski XCO mój wynik jest motywujący. Nie pozostaje mi więc nic innego jak korzystać z możliwości Hotelu Podium,  przy okazji “co nieco” trenując.